Moje treningi szły coraz lepiej. Cały czas odczuwałem radość z tego, co robię. Czułem się szczęśliwy. Reszta chłopaków chyba też odczuwała swojego rodzaju radość. Wciąż się starali, ale znowu to ja dostawałem największy wycisk. Oni mogli wyluzować. Pasowało im to. I mi też.
Z treningu wracałem jak zawsze z Emmą. Nasze relacje wyglądały naturalnie: przyjaźniliśmy się. Ona zdawała się być zadowolona z takiego obrotu sprawy. A ja? Ja zrozumiałem, że ją kocham. Zarówno miłością przyjacielską jak i miłością prawdziwą. Wpadłem. Zakochałem się na zabój. A jeśli ją kocham to zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa. Jeśli nie ze mną, to trudno. Zależy mi na niej. Cholernie mi zależy.
Szliśmy alejką w parku wesoło rozmawiając, kiedy podeszła do nas... Vanessa. Siłą woli powstrzymałem się od wywrócenia oczami. Ona była zakończonym etapem w moim życiu. Tak właściwie to nigdy jej nie kochałem. Po prostu podobała mi się. Zrozumiałem, że leciała tylko na moją kasę. Kiedy się załamałem i skończyłem karierę, ona odsunęła się ode mnie mówiąc, że "nie pasujemy do siebie".
Podeszła do nas z promiennym uśmiechem, całkowicie ignorując Emmę. Przytuliła się do mnie i pocałowała w policzek.
- Dawno się nie widzieliśmy.
- Chyba nie. Byłaś na imprezie u Hayboecka. Widziałem cię.
Roześmiała się. Emma stała obok z zainteresowaniem przyglądając się dziewczynie. Vanessa spojrzała na nią przelotnie.
- Mogłabyś zostawić nas samych?
Emma już otwierała usta żeby odpowiedzieć, ale dostrzegła moje błagalne spojrzenie. Uśmiechnęła się słodko do Vanessy i spojrzała na mnie.
- Skarbie? Możemy już iść? Słabo się czuje- powiedziała Emma łapiąc się za głowę.
Z udawanym przestrachem złapałem mdlejącą przyjaciółkę i objąłem ją ramieniem.
- Przykro mi. Muszę już iść- powiedziałem przepraszając byłą dziewczynę.
Spojrzałem na jej wściekłą twarz i odeszliśmy razem z Emmą. Obejmowałem ją jeszcze przez jakiś czas, zanim nie powiedziała, że Vanessa zniknęła z pola widzenia.
- Gregor? Chcesz porozmawiać?- zapytała mnie patrząc w moje oczy z wyraźną troską.
Westchnąłem cicho i pociągnąłem ją za sobą na ławkę.
- To była moja była, Vanessa. Byłem z nią prawie dwa lata. Nie kochałem jej. Po prostu... Nie chcę żebyś sobie źle o mnie pomyślała, ale podobała mi się. A ja potrzebowałem uczucia. Potrzebowałem miłości. Może nie byliśmy ze sobą szczęśliwi, ale było nam ze sobą dobrze. Kiedy przestałem skakać i zarabiać pieniądze zostawiła mnie. Właśnie wtedy kiedy jej potrzebowałem... Żałosne, nie? Biedny, porzucony skoczek narciarski. Tak mogłyby brzmieć nagłówki gazet.
- Nie użalaj się nad sobą. Nie była ciebie warta. Poleciała na kasę.
- Dzięki. W twoich ustach brzmi to jeszcze żałośniej- powiedziałem z ironią.
- Gregor, posłuchaj...- powiedziała biorąc mnie za rękę. Mimowolnie spojrzałem jej w oczy.- Jesteś kimś znaczenie lepszym niż zwykły, bogaty skoczek narciarski. Jesteś wspaniałym człowiekiem. Tylko jeszcze nie docenionym. Ale na pewno znajdzie się ktoś kto cię doceni. I pokocha. Tylko najpierw ty sam musisz się zaakceptować. Rozumiesz?
Patrzyłem jej w oczy. W te piękne, brązowe tęczówki. Widziałem w nich troskę i upór. Wyraźnie oczekiwała odpowiedzi. Otrząsnąłem się i pokiwałem głową.
- Dzięki Emma.
Uśmiechnęła się.
- Zawsze do usług.
Zbliżyłem się i nachyliłem, żeby ją pocałować, ale ona nagle wstała i wyciągnęła do mnie rękę.
- Chodźmy. Zimno się robi.
Podążyłem za nią. Co ja na to poradzę, że ona mnie nie kocha? Ale pomimo wszystko będę się starał. Nie pozwolę, żeby ktoś lub coś zniszczyło nasze relacje.
Jejku. Do Gregora dotarło, że kocha Emmę. I ja wierzę, że ona też go kocha. :D No i kurde, krótki strasznie ten rozdział, wiesz? A ta Vanessa to niech spada. Gdy jej Gregor potrzebował, to go zostawiła, a teraz nagle się zjawia nie wiadomo po co. A jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny pojawi się już niedługo.
Buziaki :**
Uwielbiam Emmę i Gregora, pasują do siebie ;) Ale coś czuję, ze Vanessa będzie problemem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, ruszyłam z opowiadaniem o Andersie Fannemelu ;)
Dopiero zaczynam czytać i pewnie jeszcze troszkę potrwa zanim nadrobię wszystkie rozdziały, więc proszę o odrobinkę cierpliwości i wyrozumiałości dla mojego niezrozumienia pewnych spraw... przynajmniej na razie^^
OdpowiedzUsuńStyl jest bardzo dobry, świetni się czyta, bardzo szybko i przyjemnie. Rozdział bardzo krótki, nim się zorientowałam, już był koniec. A szkoda, bo historia ciekawa.
Greg już zakończył karierę? Ciekawa perspektywa. Emma pasuje do niego, chyba się doskonale dogadują. Dobrze, że zrozumiał swoje uczucia. Teraz gdyby tylko jeszcze mógł liczyć na wzajemność... to by było coś.
Trzymam za nich kciuki i mam nadzieję, że dojdzie do takiego momentu.
I podziwiam Grega za determinację. Chce szczęścia Emmy - nawet za cenę własnego. Szlachetna postawa.
Pozdrawiam ;)
No to Gregorek wpadł i się zakochał w Emmie. Fajnie by było, gdyby jeszcze ona odwzajemniła jego uczucia, bo z tego co czytamy to raczej marne szanse ... chociaż, może ona jeszcze nie jest gotowa czy coś?
OdpowiedzUsuńW każdym razie - czekam na dalsze (i mam nadzieję - dłuższe!) rozdziały :-)
I bum! Gregor się zakochał. <3 Szkoda, że tak trochę bez wzajemności. ;/ Może jej uczucia kiedyś się zmienią? Mam nadzieję, że tak. Wydaje mi się, że pasowaliby do siebie. ^^
OdpowiedzUsuńEch... I wybacz, że długo mnie tutaj nie było. ;c Jeszcze raz przepraszam. ;*
Buziaki. ;* Czekam na następny. <3
Pięknie, po prostu pięknie.
OdpowiedzUsuńWarto było czekać tak długo.
Przepraszam, ale nie ma siły a jakiś dłuższy komentarz.
Wiedz, że jestem zachwycona i dużo weny.
;**
Czemu taki krótki!:D
OdpowiedzUsuńJa się tu wczytuje a tu koniec...
Liczę na to , ze kolejne będą dłuższe...
A Emm i Gregor ?
Dla mnie są stworzeni do bycia razem !♥
Ann.
Wzruszyłam się Emma i Gregor och... coś pięknego. Ale ta Vanessa czuje że będą kłopoty.
OdpowiedzUsuńNowość : http://male-swiatelka-w-moim-sercu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)