środa, 5 sierpnia 2015

Dwudziesty, w którym stawiają kropkę nad "i"

Wszystko działo się tak szybko. Ani się obejrzałem, a Emma przyjęła moje oświadczyny. Wcale się nie spieszyliśmy. Po prostu chciałem jej pokazać, że naprawdę mi na niej zależy. Ona wszystko rozumiała. Chociaż i tak dosyć szybko podjęliśmy decyzję o ślubie. Przygotowania nie zajęły nam dużo czasu, chociaż mnie i tak wszystko się dłużyło. Chciałem mieć świadomość, że Emma jest moja już na zawsze i nikt mi jej nie odbierze.
W dzień ślubu byłem bardzo zdenerwowany. Stałem w Kościele i czekałem z niecierpliwieniem na pojawienie się Emmy. Zdawało mi się, że wszystko trwa za długo, a po mojej głowie latało tyle przeróżnych myśli. A co jeśli Emma się wycofała? Albo stało się coś?
Spojrzałem na Morgiego, który łagodnie pokręcił głową i uśmiechnął się. Jak to dobrze mieć na świadka takiego spokojnego, łagodnego człowieka! Po chwili drzwi do Kościoła otworzyły się i ujrzałem moją narzeczoną.
Wyglądała przepięknie! Do ołtarza prowadził ją Manuel. Razem z Emmą zdecydowaliśmy, że skoro do ołtarza nie poprowadzi jej ani mój ojciec, ani jej, to zrobi to Manuel. Był uradowany tą propozycją. Druhną Emmy była jej najlepsza przyjaciółka ze studiów, z którą utrzymywała stały kontakt.
W końcu Emma stanęła obok mnie i spojrzała mi w oczy. Już wiedziałem, że się nie wycofała. Spoglądała na mnie z miłością i ufnością. Tak, jak ja patrzyłem na nią. Tego uczucia nie można było zaprzepaścić.
Ceremonia zdawała się trwać całą wieczność, ale w końcu usłyszałem te piękne słowa: "Jesteście mężem i żoną". Pocałowałem Emmę i poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Miałem swój skarb przy sobie. Moją Emmę. Moją żonę.
Posypały się gratulacje i otoczyli nas znajomi. Czułem się szczęśliwy i spełniony. Odnalazłem spokój. Miałem nadzieję, że moja Mama była ze mnie dumna. Jeszcze tego samego wieczoru, razem z moją żoną, odwiedziłem jej grób. Kiedy patrzyłem na jej zdjęcie zdawało mi się, że jest jeszcze bardziej radosna. Emma rozumiała uczucia, które mną kierowały. Ona po prostu była idealna!

Wesele trwało długo, ale dla mnie czas stanął w miejscu. Nic już nie liczyło się poza mną i Emmą. Przez cały wieczór tuliłem ją do siebie i nie chciałem jej puścić. Manuel jednak również chciał spędzić z nią czas. Kochał ją równie mocno, co ja. Cieszyłem się, że Emma miała takiego wspaniałego brata. I cieszyłem się, że teraz również i ja należę do ich rodziny.
- Gregor, możemy porozmawiać?- spytał mnie Manuel. Skinąłem głową i oddałem Emmę w bezpieczne ręce Thomasa.
- Coś się stało?
- Cieszę się, że wam się tak dobrze układa- powiedział chłopak szczerze.- Wiem, że będziesz się nią dobrze opiekował. Mam nadzieję, że zawsze będzie taka uśmiechnięta.
- Postaram się aby tak było.
- Wiem. I dziękuję.

Kiedy w końcu zasnąłem miałem przy boku najważniejszą osobę w moim życiu. Dziewczynę, która mnie rozumiała, wspierała i doceniała. Miałem Emmę. Teraz mogłem już być spokojny. Przy niej nic nie jest w stanie mnie załamać ani zniszczyć. Przy niej mogę być sobą. Gregorem, który jest otwarty dla świata i docenia jego piękno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz